Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ V.
Dekret w dwóch artykułach.

„Niżnij Nowgorod“ gościł naówczas w swoich murach 300 tysięcy ludzi, t. j. dziesięćkroć więcej, niż w zwykłym czasie. Magnesem był słynny jarmark, którego tradycje sięgają aż r. 1817. Trwa on corocznie od trzech do sześciu tygodni; a zaćmiewał w tej epoce nawet sławę jarmarku lipskiego.
Ale Strogow nie interesował się jarmarkiem. Śpieszył na przystań, nie chcąc stracić ani godziny. Lecz tu dowiedział się, że statek „Kaukaz“ odchodzi do Permi dopiero nazajutrz w południe i że lokomocja lądowa bynajmniej nie przyśpieszy jego podróży. Z konieczności trzeba było pogodzić się z tą 17–godzinną zwłoką.
Przebiegał tedy ulice, aby znaleźć posiłek i nocleg. Głód mu już dobrze dokuczał. W oberży, noszącej szumny tytuł „Hotel Konstantynopolitański“, wynajął skromny pokoik i zjadł kolację, w której bigos z kaczki, razowiec, mleko i kwas grały główną rolę. W każdym razie uczta jego była wyszukańszą od kolacji sąsiada–starowiera, spożywającego z zasady tylko kartofle z nieosłodzoną herbatą.
Ledwo rzuciwszy okiem na pokój, w którym na ścianach wisiały wizerunki świętych, a przedewszystkiem nieodzowna ikona Matki Boskiej — mimo naturalnego znużenia całodzienną podróżą, nie poddał się ponęcie łóżka. Wybiegł na miasto i jął błądzić po już pustoszejących ulicach.