Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/036

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— przynajmniej jawnie: W zanadrzu pod bluzą krył rewolwer, a w kieszeni kordelas, warty jatagana, przebijającego niedźwiedzia.
Dworzec Moskiewski był pełny gwaru odjeżdżających i żegnających. Stanowił niby „giełdę nowin“ dla ciekawskich. Chwytano tu wiadomości, nadchodzące z Petersburga, z którym wiązała Moskwę linja drogi żelaznej, zbaczająca stąd na wschód do Niższego Nowogrodu, a w owej epoce kończąca się przy nim. Od tego miasta Strogow zamierzał dotrzeć, częścią statkiem wdół Wołgi, częścią szlakiem lądowym, do granicy Rosji Europejskiej — gór Uralu.
Jak dostojny mieszczanin, niezajęty interesami ponad miarę, zasiadłszy w kącie wagonu, zabierał się do drzemki. W istocie zaś, nie będąc sam, spał tylko jednem okiem a słuchał dwojgiem uszu. Echo inwazji Tatarów i buntu Kirgizów dotarło już do Moskwy i omawiano w głos wypadki, wprawdzie oględnie i z umiarem. Jadący w pociągu byli przeważnie kupcami, udającymi się na słynny jarmark do Niższego Nowogrodu — mieszanina narodowości, mówiących swoimi językami: Rosjanie, Żydzi, Turcy, Kozacy, Ormjanie, Kałmucy i t. d. Wypowiadano obawy, iżby rząd z powodu zaszłych wypadków, nie przedsięwziął środków, mogących skrępować handel na granicy Azji; albowiem ci egoiści potrafili brać w rachubę wielkie polityczne zdarzenia w państwie tylko pod kątem swoich interesów kupieckich. Obecność jednego munduru w wagonie starczyłaby do powściągnięcia języków, ale nikt w jadącym incognito nie podejrzewał wojskowego, a nadomiar gońca cesarskiego. Strogow świadomie nasłuchiwał.
Pers w charakterystycznym fezie wyrażał lęk, że podrożeje herbata. Stary patrjarchalny żyd ubolewał raczej nad możliwością wstrzymania wysyłki dywanów z Samarkandy. Wyliczano z niepokojem towary, któ-