Strona:PL Juliusz Slowacki - Jan Bielecki 35.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nieszczęsna, Boskiéj wzywała pomocy.
Widna jéj postać przy blasku miesiąca,
Jak mgły ulotnéj srebrzyste obrazy.
Bije we wrota coraz słabszą dłonią,
Smutne się echo o groby roztrąca,
Lecz echo coraz słabsze niosło razy;
I coraz słabsze — nikły — jako w Bogu
Tonące modły — jako śpiew daleki....
Dziewica blada, na kamiennym progu,
Usnęła — może usnęła na wieki....

I cicho! — Niechaj głos pieśni stłumiony,
Nie budzi ciszy w wieczornéj godzinie;
Całego świata gdy się odgłos spłynie,
Tworzy tę ciszę co ziemię osłania;
Lecz myśl głęboko zadumana słyszy,
Jak gdzieś daleko brzmią pogrzebów dzwony,
Jęki rozpaczy i wrzawa wesoła,
I płacz boleści i śmiech obłąkania,
I wszystko można rozróżnić w téj ciszy,
Słuchem anioła i myślą anioła.