Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/441

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Król mu dziękował za wierność stateczną,
Lud okrzykami witał młódź waleczną.

14.

Już osiwiały w trudach obozowych,
Kiedy nad Dnieper przybywa,
I mieczem bunty uśmierza Koszowych,
Ciężka go niemoc porywa,
Po drodze starzec laurami wieńczony,
Na słomie w wieyskiéy lepiance złożony.

15.

Tu mu od króla list przynosi goniec,
Z buławą dla woiownika,
Wódz rzekł, ta łaska kiedy życia koniec,
Już mię za poźno spotyka,
Lecz widział Polak, że i bez buławy,
Można zwyciężać i dobie się sławy.

16.

Już blizki zgonu rzekł, niech koń móy biały,
Wniydzie ieszcze do téy chaty,
Wstępuie rumak, rząd na nim wspaniały,
I obok tarczy buzdygan bogaty,
Siodło saydaków pyszne dźwiga brzemie,
Lecz widząc Pana, głowę spuścił w ziemię.

17.

Wódz rzekł do Giermków, dla moiego wnuka,
Niechay się koń ten zachowa,
Niechay rycerskiéy sławy na nim szuka,
Niechay pamięta te słowa:
„Kto kray swóy kocha i Boga się boi,
„Mą szablę, konia, o resztę nie stoi.