Strona:PL Julian Ejsmond - W słońcu.djvu/091

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


MODLITWA

Boże, co znaczysz złotym gwiazdom szlaki
i ranną rosą rzeźwisz lilje śnieżne —
Boże, co chronisz śpiewające ptaki,
gdy na nie moce czyhają drapieżne — —

Odchyl mi rąbek odwiecznej zagadki...
Niech i ja będę jak mała ptaszyna,
co pod skrzydłami kochającej matki
o najstraszliwszych wrogach zapomina.

Niech będę jako miodem woniejące
uśmiechy ziemi — niewinne lilije...
lub jak skowronek — co ulata w słońce...
albo jak gwiazdka — co wiecznością żyje...