Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - W słońcu.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


IV.

Kocham wspomnienia słonecznej Hellady.
Pasłem baranki w Arkadji szczęśliwej...
Tyś była nimfą srebrzystej kaskady.
Opętał serca nasze Eros tkliwy...

Pieśnią nas poił Anakreon boski.
Róże wieńczyły nasze młode skronie...
A pocałunków twych nektar lesboski
krew zmieniał w ogień, który wiecznie płonie...

Patrząc na naszą radosną idyllę,
niebo nabrało bezmiernej pogody...
I zazdrościły nam kwietne motyle
rozkoszy słodszej nad Hymettu miody.

Mlekiem i winem napełniał nam dzbany
Pan, stad pastuszych opiekun dwurogi...
A gdy nadeszła godzina Przemiany,
wniebowstąpiliśmy razem — jak bogi...