Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ojciec Miasta



Martwił się ojciec miasta nad zrządzeniem losu,
żałując ryb i dzieci, że nie mają głosu.
Pomyślała z ryb jedna z wody wynurzona:
przy takim, toby głosu nie miała i żona...