Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i myśląc o zbrodni,
zastanawia się nad tem, z kim akta uzgodni...
Czy o parafę poprosi brytana?

Lis, gdy mu się nawinie apetyczna kura,
chociaż mu z głodu gra marsza żołądek,
oświadcza: „Przedewszystkiem — służbowy porządek,
Bierzmy się najpierw do pióra!”
I systematyczne zwierzę
tak się bierze do pióra, że aż lecą pierze.


*


Kot, bestja dzika,
kiedy mu chętka przyjdzie na słowika,
musi dziś (ryzykując nawet łupu stratę)
uzyskać kontrasygnatę
trzech właściwych ministerstw, trzech departamentów,
trzech odnośnych wydziałów i trzech referentów.

Zanim więc prośba biednego kociska
kontrasygnaty powyższe uzyska
z opinją o słowiku kultury i sztuki, —
słowik w czasie uzgadniania
za morze dawno poleci
i wróci, i będzie miał dzieci,
wnuki, prawnuki, potem praprawnuki,