Strona:PL Joseph Conrad-Ze Wspomnień.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sad. To bardzo możliwe. Prawa, zasady i hasła codzień umierają i nikną. Może teraz już wszystkie pomarły i znikły. W dzisiejszych czasach ludzie z większą niż kiedykolwiek odwagą i beztroską niszczą kopce graniczne, jednocześnie zaś zdolne umysły biedzą się nad wymyślaniem nowych morskich latarni, które, jak się pocieszam, wkrótce zostaną znów umieszczone na dawnych miejscach. Ale ważnem jest dla pisarza przeświadczenie o nieśmiertelności krytyki literackiej, ponieważ człowiek (określany tak rozmaicie) to przedewszystkiem zwierzę krytyczne. I póki wybitni ludzie uważają krytykę literacką za teren wzniosłych przygód, póty ona przemawia do nas całym urokiem i mądrością przeżyć barwnie opowiedzianych.
Szczególniej dla Anglików, bardziej niż dla wszystkich innych ras na tej ziemi, zadanie — każde zadanie zamierzone jako przygoda, ma urok romantyzmu. Ale naogół krytycy przejawiają w małym stopniu zamiłowanie do przygód. Ponoszą ryzyko, oczywiście — bez tego żyć przecież nie można. Powszedni chleb jest nam wydzielany (dość skąpo) ze szczyptą soli. Gdyby nie to, znudziłoby się nam pożywienie, o które się modlimy, a toby było nietylko niewłaściwe ale i bezbożne. Od wszelkiego rodzaju bezbożności niech nas Bóg uchowa! Idealne panowanie nad sobą — wypływające z poczucia tego co wypada, a może z nieśmiałości, czy ostrożności, czy poprostu ze zmęczenia — doprowadza do tego niektórych pisarzy zajmujących się krytyką, że tłumią awanturniczość swego zawodu; wówczas krytyka staje się poprostu sprawozdaniem, niby opowieścią o podróży, gdzie tylko odległości i geologja nowego kraju są uwzględnione; natomiast przelotny widok dziwnych zwierząt, niebezpieczeństwa —