Strona:PL Joseph Conrad-Ze Wspomnień.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiek nie jest powieściopisarzem. Jest to prostoduszny moralizator, co jasno wypływa z faktu, że jego rocznice są obchodzone rozgłośnie i uroczyście przez spadkobierców Rewolucji Francuskiej, która nie była wcale ruchem politycznym lecz wielkim wybuchem moralności. Rousseau nie posiadał wyobraźni, o czem przekona się każdy, kto przeczyta — choćby pobieżnie — „Emila“. Nie był powieściopisarzem, którego zasadniczą cnotę stanowi dokładne poczucie granic, narzuconych grze wyobraźni przez współczesną twórcy rzeczywistość. Natchnienie przychodzi od ziemi, która ma przeszłość, historję, przyszłość — nie zaś od zimnych, niezmiennych niebios. Artysta prozaik (bardziej jeszcze niż inni artyści) wypowiada się w swojem dziele. Jego sumienie, jego głębsze wyczucie rzeczy, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, określają jego postawę wobec świata. Zaiste, każdy kto bierze za pióro aby pisać dla obcych ludzi (z wyjątkiem moralizatorów, co naogół nie mają innego sumienia prócz tego, które wypracowują z trudem na użytek innych) może pisać tylko o sobie. P. Anatol France, najwymowniejszy i najsprawiedliwszy z pośród francuskich prozaików, twierdzi iż ostatecznie musimy przyznać, że „jeśli nie starczy nam sił aby milczeć, możemy mówić tylko o sobie“.
Uwaga ta, jeśli dobrze pamiętam, została wypowiedziana podczas polemiki z nieżyjącym już Ferdynandem Brunetière, polemiki na temat zasad i praw krytyki literackiej. Jak się należało spodziewać po człowieku, któremu zawdzięczamy pamiętne powiedzenie: „Dobrym krytykiem jest ten, który opowiada o przygodach swej duszy wśród arcydzieł“ — p. Anatol France utrzymywał, że niema dla krytyka ani praw ani za-