Strona:PL Joseph Conrad-Ze Wspomnień.djvu/083

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie miał pokusy aby się dostać do Francji i wstąpić do szeregów ukochanego cesarza, mruczał pod nosem: „Ani pieniędzy, ani konia. Na piechotę zadaleko“.
Upadek Napoleona i zniweczenie nadziei narodu wpłynęły ujemnie na charakter pana Mikołaja. Odsuwał ze wstrętem myśl o powrocie w rodzinne okolice. Ale wchodziła tu w grę i inna przyczyna. Pan Mikołaj i jego brat — ojciec mej matki — stracili ojca, będąc małemi dziećmi. Matka ich, młoda jeszcze i bardzo zamożna wdowa, wyszła zamąż po raz drugi za człowieka o wielkim uroku i miłem usposobieniu, ale bez grosza. Okazał się ojczymem czułym i troskliwym, lecz na nieszczęście, choć kierował wychowaniem chłopców i wpływał mądremi radami na ukształtowanie ich charakterów, zrobił wszystko co mógł aby zawładnąć majątkiem, sprzedając ziemię, kupując ją na własne imię i umieszczając kapitały w ten sposób, aby zatrzeć ślady istotnego ich pochodzenia. Widać praktyki tego rodzaju mogą się udać człowiekowi, który ma dość na to czaru aby olśniewać swą żonę, i dość odwagi dla wyzywania czczych gróźb opinji. Chwila krytyczna nadeszła, gdy starszy z chłopców osiągnął pełnoletniość w 1811 roku i zażądał rachunków oraz przynajmniej części swego dziedzictwa, chcąc zacząć niezależne życie. W owej to chwili ojczym oświadczył spokojnie i stanowczo, że nie ma żadnych rachunków do zdania, a pasierb żadnej ojcowizny. Cały majątek jest własnością jego, ojczyma. Wykazał przytem wiele dobroduszności w stosunku do młodzieńca, nie umiejącego zrozumieć jak interesa właściwie stoją, lecz oczywiście uważał za konieczne podtrzymać niezachwiane swe stanowisko. Starzy przyjaciele krzątali się gorliwie, pośrednicy zgłaszali się na ochotnika,