Strona:PL Joseph Conrad-Ze Wspomnień.djvu/067

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oczywiście aby głód zaspokoić, ale także aby nasycić nieugaszone patrjotyczne pragnienie, podżegane potężną wiarą, która żyje po dziś dzień; zjadł go w pościgu za wielką iluzją, wznieconą przez wielkiego męża nakształt fałszywej pochodni, aby sprowadzić na manowce wysiłek mężnego narodu.
Pro patria!
Oglądany w tem świetle, posiłek ów wyda się nam smaczny i przyzwoity.
A jeśli patrzę w tem samem świetle na moje własne pożywienie — de la vache enragée — wydaje mi się niedorzecznym i dziwacznym sposobem dogadzania sobie samemu; bo dlaczegóż ja — syn kraju, który ludzie tacy jak mój dziad i jego koledzy orali pługami i zraszali swą krwią — puściłem się na szerokie morza w pogoni za fantastycznemi potrawami z solonego mięsa i twardych sucharów? Przy najżyczliwszem rozpatrywaniu tej kwestji wydaje mi się ona nierozwiązalną. Niestety! Jestem przekonany że istnieją ludzie o nieskazitelnej prawości, którzy gotowi są wyszeptać z pogardą słowo: dezercja. Tak oto smak niewinnych przygód może się stać gorzki dla podniebienia. Oceniając ludzkie postępki, należy uwzględnić to co jest niewytłumaczalne na tej ziemi, gdzie żadne wyjaśnienie nie bywa ostatecznem. Nigdy nie powinno się rzucać na wiatr oskarżenie o niewierność. Pozory tego kruchego życia są zwodne, jak wszystko co podlega sądowi naszych niedoskonałych zmysłów. Wewnętrzny głos może pozostać lojalny w swych tajnych podszeptach. Wierność dla pewnej tradycji może przetrwać wśród wydarzeń życia zupełnie od pnia oderwanego, a jednak nie sprzeniewierzyć się drodze wykreślonej przez niewytłumaczony popęd.