Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 345.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozstrzelanego za Mikołaja I. Lekko ironiczna rezygnacja nie jest puklerzem dla zranionego serca. Pani Haldin, dotknięta teraz w swych uczuciach macierzyńskich, skazaną była, żeby cierpieć za przeszłość i czuć udrękę przyszłości. Należała ona do tych, którzy nie umieją leczyć się sami, którzy zbyt świadomi są własnego serca i nie tchórzliwie ani samolubnie, lecz namiętnie patrzą na jego rany i obliczają ich koszt.
Takie i tym podobne myśli towarzyszyły memu skromnemu, samotnemu obiadowi starokawalerskiemu. Jeżeli mi kto zarzuci, że był to okrężny sposób myślenia o Natalji Haldin, mogę tylko odpowiedzieć na to, iż była warta tego, żeby się o nią troszczono. Całe życie było przed nią. Niech mi więc wolno będzie wyznać, że myślałem o życiu Natalji Haldin, zastanawiając się nad charakterem jej matki, co jest sposobem myślenia o młodej dziewczynie dopuszczalnym dla człowieka starego, niedość jeszcze starego, by współczucie stało mu się obce. Miała ona całą prawie młodość przed sobą, młodość pozbawioną bezlitośnie właściwej jej radości swobody, na którą padał cień wschodniego despotyzmu, młodość straszliwie ponurą, wydaną na pastwę zaciekłej walki pomiędzy równie zaciekłemi antagonizmami.
Rozmyślałem nad tem wszystkiem dłużej może niż należało. Czułem się tak bezradnym — gorzej jeszcze — tak oderwanym na pewien sposób. W ostatniej chwili zawahałem się, czy wogóle powinienem iść do nich. Na cóż się to przyda?
Późno już było, gdy wyszedłszy na Boulevard des Philosophes, ujrzałem światło w oknie na rogu. Roleta była spuszczona, ale z łatwością wyobraziłem sobie panią Haldin, siedzącą poza nią w fotelu, w wyczekującej postawie,