Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 285.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czcza zabawka dla zarozumiałych filozofów i zapalczywych bałamutów. Te myśli przesuwały się po głowie Razumowa, podczas gdy stał, patrząc na starą działaczkę rewolucyjną, szanowaną, zaufaną i wpływową Zofję Antonównę, której słowo miało takie znaczenie w „czynnym wydziale partji. Była ona znacznie więcej reprezentacyjną niż wielki Piotr Iwanowicz. Wyzbyta z retoryki, mistycyzmu i teorji była prawdziwym duchem niszczycielskiej rewolucji. A jednocześnie była dlań osobistym przeciwnikiem, z którym miał się zmierzyć. Oszukiwać ją jej własnemi usty sprawiało mu przyjemność pełną triumfu. Przypomniał sobie epigramatyczne twierdzenie, że mowa daną jest dla ukrycia myśli. A to był bardzo subtelny i bardzo urągliwy przykład tej cynicznej teorji, zawierający w swoich własnych słowach ducha bezlitosnej rewolucji, wcielonego w tę kobietę o białych włosach i czarnych brwiach, jakby narysowanych cienko indyjskim atramentem i ściągniętych w prostopadłe fałdy posępnej zadumy.
— Otóż to! Odwet! Żadnej litości — wybuchnęła po długiem milczeniu i, raz je przerwawszy, mówiła dalej z zapałem, krótkiemi urywanemi zdaniami:
— Posłuchaj moich dziejów, Razumowie... — Ojciec jej był zdolnym, ale nieszczęśliwym rzemieślnikiem. Żadna radość nie opromieniała jego pracowitych dni. Umarł w pięćdziesiątym roku życia, a przez wszystkie lata dyszał pod ręką panów, których chciwość wyciskała z niego cenę wody, soli, nawet powietrza, jakiem oddychał; obciążała podatkiem pot jego czoła i żądała krwi jego synów. Żadnej opieki, żadnej wskazówki! Cóż społeczeństwo miało mu do powiedzenia? Bądź uległym i bądź uczciwym. Jeżeli się zbuntujesz, zabiję cię. Jeżeli ukradniesz, wtrącę cię do więzienia. Ale jeżeli będziesz cierpiał, nie mam nic dla cie-