Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 233.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczona inteligencja, cudzoziemskie doktryny, męty! Motłoch! A teraz druga rzecz, którą zechciej rozważyć: pomiędzy naszą przeszłością a przyszłością leży w tej chwili przepaść. Cudzoziemski liberalizm mostu ponad nią przerzucić nie zdoła. Wszystkie próby w tym kierunku są albo głupotą, albo oszukaństwem. Tę przepaść trzeba zapełnić.
Coś złowrogo żartobliwego zadźwięczało w tonie barczystego feministy. Chwycił rękę Razumowa powyżej łokcia i wstrząsnął nią zlekka.
— Rozumiesz to, zagadkowy młodzieńcze? Trzeba ją zapełnić!
Razumow zachował twarz niewzruszoną.
— A jeśli ja już przemyślałem tę sprawę na wszystkie strony — rzekł, wyzwalając rękę z ujęcia Piotra Iwanowicza spokojnym ruchem, który zwiększył trochę odległość pomiędzy nimi, gdy szli przed siebie w dalszym ciągu. I dodał, że z pewnością całe furgony słów i teoryj nie zapełnią tej przepaści. Nie potrzeba tu było żadnych rozmyślań. Jedynie poświęcenie wielu egzystencyj mogło — —
Umilkł, nie kończąc zdania.
Piotr Iwanowicz schylił zwolna swą wielką, gęsto uwłosioną głowę. Po chwili zaproponował, żeby wrócili do domu dowiedzieć się, czy pani de S— była widzialną.
— Dostaniemy herbaty — rzekł, opuszczając ponurą aleję przyśpieszonym krokiem.
„Dama do towarzystwa“ czekała na nich. Jej ciemna spódnica mignęła we drzwiach frontowych, gdy obaj mężczyźni ukazali się z poza węgła. Poczem odbiegła gdzieś i znikła, gdy weszli do hallu. W surowem świetle, padającem przez zakurzone szyby szklanego sufitu na zabło-