Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niego. Właściwie pozostał trochę wtyle i mogłem go widzieć dopiero wówczas, gdy odwróciłem głowę w jego stronę. Nie chciałem naprzykrzać mu się dalej objawami wyraźnej ciekawości. Mogło to być bardzo nieprzyjemnem dla takiego młodego i tajmniczego zbiega z pod zatrutego cienia, kryjącego istotne, dobrotliwe oblicze jego ojczyzny. A ten cień, nieodłączny towarzysz jego rodaków, ciągnący się poprzez środkową Europę, leżał teraz na nim i przyćmiewał jego postać memu duchowemu wzrokowi.
— Niewątpliwie — powiedziałem sobie — musi to być ponury, a nawet zrozpaczony rewolucjonista; ale jest młody; musi być niesamolubny i ludzki, a nawet zdolny do współczucia, do...
Usłyszałem, że odchrząknął chrypliwie i nadstawiłem pilnie uszu.
— To przechodzi wszystko — były jego pierwsze słow — to przechodzi wszystko. Spotykam tu pana dla niezrozumiałych mi powodów i będącego w posiadaniu czegoś, czego jakoby nie potrafię zrozumieć. Powiernik! Cudzoziemiec! Mówiący o zachwycającej młodej Rosjance! Zaczynam zastanawiać się, czy przypadkiem uroczej Rosjance nie brak piątej klepki. Do czego pan zdąża? O co panu właściwie chodzi?
Mówił tak niewyraźnie, jak gdyby w gardle zamiast krtani miał jakiś suchy łachman, kawał próchna. Było w tem coś budzącego taką litość, że z największą łatwością przyszło mi zapanować nad oburzeniem.
— Gdy pan pożyje dłużej, panie Razumow, nie będzie pan tak pochopnym do ferowania wyroków o piątej klepce, zwłaszcza gdy chodzi o kobietę. Nie jestem feministą, jak ten sławny autor Piotr Iwanowicz, który, prawdę rzekłszy, wydaje mi się mocno podejrzanym...