Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 104.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Uznano to — widzi pan — za potrzebne. W tak ważnych sprawach nie można zaniechać żadnego środka, mogącego podziałać na winowajcę. Pan to sam rozumie, jestem pewien.
Razumow wlepił szeroko otwarte oczy w radcę Mikulina, który teraz nie patrzył na niego wcale.
— Postanowiono zatem — (Generał T. radził się mnie co do tego), że pewne pytanie będzie zadane oskarżonemu. Ale w uwzględnieniu wyraźnego życzenia Księcia K— nazwisko pana pozostało nieznane nawet samym sędziom. Książę K— uznał potrzebę, konieczność tego, co zamierzaliśmy uczynić, ale chodziło mu o pańskie bezpieczeństwo, bo tajemnica bywa trudną do utrzymania — temu zaprzeczyć się nie da. Niezawsze można ręczyć za dyskrecję niższych urzędników. A przy badaniu obecnym był sekretarz specjalnego trybunału — paru żandarmów w pokoju. To też, jak powiedziałem, ze względu na Księcia K— nawet sędziowie pozostali w nieświadomości. Pytanie już sformułowane (napisałem je własnoręcznie) Generał T— przesłał sędziom, zaznaczając, by je zadano więźniowi na samym ostatku. Oto jak ono brzmi.
Radca Mikulin odrzucił nieco głowę wtył, tak, aby mógł dobrze widzieć, i zaczął czytać monotonnym głosem:
„Pytanie. — Czy osoba dobrze panu znana, w której mieszkaniu spędziłeś pan kilka godzin w poniedziałek i naskutek zeznania której zostałeś aresztowany, wiedziała przedtem o pańskim zamiarze spełnienia morderstwa politycznego?... Więzień odmawia odpowiedzi“.
„Powtórzenie pytania. — Więzień zachowuje to samo kamienne milczenie. Wprowadzają Wielebnego Kapelana twierdzy, który wzywa więźnia do skruchy, zaklinając go, by odpokutował swoją zbrodnię przez szczere i zupełne