Strona:PL Joseph Conrad-Tajny agent cz.2 065.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



X.

Dyrektor wydziału najważniejszych przestępstw przejechał prędko przestrzeń, dzielącą Soho od Westminsteru i znalazł się w samym środku państwa, w którem słońce nigdy nie zachodzi. Policyanci, trzymający straż w tym dostojnym przybytku, salutowali na jego widok! Wszedłszy do wnętrza gmachu, spotkał się zaraz z trzpiotowatym i rewolucyjnie usposobionym sekretarzem wielkiego męża.
Pięknego młodzieńca zadziwił tak wczesny powrót dyrektora, którego miał polecenie oczekiwać dopiero około północy. Z tego wczesnego powrotu wywnioskował, że sprawa źle poszła. Młodzieńcy uprzejmego charakteru bywają skłonni do współczucia, młody sekretarz gotów też był współczuć niepowodzeniu dyrektora, którego twarz miała drewnianą nieruchomość i widoczniejsze jeszcze wydłużenie, niż zwykle.
— Co za dziwną, cudzoziemską powierzchow-