Strona:PL Joseph Conrad-Tajny agent cz.1 129.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak, panie dyrektorze, bo za innych mogę ręczyć.
— A ten drugi, który się wymknął z parku?
— Ten jest już niezawodnie w tej chwili daleko — zawyrokował inspektor.
Dyrektor popatrzył na niego bacznie, a potem nagle wstał, jakby powziął jakieś postanowienie. I rzeczywiście, w tej chwili doznał nagłej, nęcącej pokusy. Naczelny inspektor otrzymał rozkaz stawienia się nazajutrz rano na naradę w tej sprawie. Wysłuchał rozkazu z nieruchomą twarzą i wyszedł z pokoju mierzonym krokiem.
Dyrektor, pozostawszy sam, poszukał kapelusza i włożył go. A potem usiadł i raz jeszcze roztrząsnął w myśli całą sprawę. Lecz ponieważ powziął już postanowienie, namysł nie trwał długo. I, zanim inspektor zdążył dojść do domu, jego zwierzchnik wyszedł także.