Strona:PL Joseph Conrad-Falk wspomnienie, Amy Foster, Jutro.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skakali po rufówce w niezmiernem rozradowaniu, pokazując jaskrawe szelki; a Lena w krótkiej, szkarłatnej spódniczce niańczyła z oddaniem lalkę z gałganów, tuląc ją cienkiemi, gołemi ramionkami o spiczastych łokciach. Cała rodzina przesunęła się przedemną, jakby ją wleczono przez teren jakichś rozszalałych wypadków. Na ostatku zobaczyłem bratanicę Hermanna, stojącą oddzielnie z najmłodszem Hermanniątkiem na ręku. Wyglądała wspaniale w obcisłej sukni w rzucik, a z jawnej doskonałości jej kształtów biło coś tak władczego, że słońce zdawało się wstawać wyłącznie dla niej. Potok światła uwydatniał i otaczał chwałą bujność i młodzieńczą siłę jej postaci. Przesunęła się w zupełnym bezruchu, jakby pogrążona w zamyśleniu, tylko kraj jej sukni kołysał się w powiewie; promienie słońca załamywały się w jej gładkich, płowych włosach; a ten łysogłowy brutal, Mikołaj, bił ją w plecy. Widziałem jego drobne, tłuste ramionko wznoszące się i opadające ruchem robotnika przy pracy. Potem zaś cztery wiejskie okienka Djany ukazały się, sunąc szybko wdół rzeki. Ramy okienne były podniesione i jedna z białych perkalowych firanek powiewała poziomo jak chorągiew nad skłębioną wodą brózdy żłobionej przez okręt.
Żeby kogoś tak nabrać i złamać prawo kolejności, to był wypadek wprost niesłychany. W biurze mego agenta, dokąd poszedłem natychmiast aby się poskarżyć, zapewnili mnie wśród przeprosin, że nie mogą zrozumieć jakim sposobem taka pomyłka mogła się zdarzyć; lecz Schomberg, gdy wpadłem później do restauracji aby przełknąć coś na śniadanie, choć zdziwił się na mój widok, wyjaśnienie miał zaraz gotowe. Zastałem go siedzącego u końca długiego, wązkiego stołu na przeciwko żony — wychudzonej kobieciny o długich