Przejdź do zawartości

Strona:PL John Galsworthy - Salta Pro Nobis.djvu/09

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Marji skierowało się jej spojrzenie, ruch wachlarza, pocałunek przesłany od ust „Gracias, Senoras! Adios”!
Kołysząc się zwolna tak, jak przyszła, wysunęła się z sali po ciemnej posadzce, a za nią siostra-staruszka.
Szmer westchnienia przeszedł wśród zakonnic i... tak... jedno łkanie!
— Idźcie do siebie, moje dzieci! Siostro Marjo!
Młoda zakonnica zbliżyła się — łzy miała w oczach.
— Siostro Marjo, módl się, aby grzechy tej biednej duszy zostały odpuszczone. Tak, moje dziecko, to smutne. Idź do swojej celi i módl się.
Z jakim wdziękiem to dziecko się poruszało! I jej ciało było piękne. Matka Przełożona westchnęła...