Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uznanych, i z powodu swego zbyt konserwatywnego stanowiska nielubianych powag krytyki literackiej, umiejąc sobie zarazem nadać pozory człowieka postępowego, liberalnego i „przyjaciela młodzieży“. To już było rozstrzygające. Gdy nadto z przedziwnym sprytem, którego nigdy nie przestanę podziwiać, on — człowiek drewniany i płytki, nie mający ani krzty odczucia sztuki i poezji, nie umiejący w istocie niczego, począł „płynąć za prądem“ i unosić się, modzie schlebiając, nad dziełami istotnie wielkiemi lub mającemi przynajmniej pozory wielkości i głębi (co było dlań wszystko jedno, gdyż ani jednych ani drugich nie rozumiał); gdy kokietując tanio ze społecznikowstwem i naukowością, i czystą sztuką, i mistycyzmem, i polskością i wszystkiem wogóle, co dzisiaj może popłacać, otworzył „łamy swego pisma“ dla „młodych talentów“, których utwory drukował, nie płacąc honorarjów, wtedy zwycięstwo miał już zapewnione. Każdy z bezkrytycznych jego zwolenników mógł znaleść w jego „działalności“ coś dla swego smaku, a nikt nie zdawał sobie sprawy, że ma do czynienia tylko z frazesem, płytkością i... sprytem. Nie zauważono nawet, że pan Feldman, o ile nie pisze banalnych a pretensjonal-