Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/079

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A jakże różna ta Konradowa miłość od miłości Gustawa! Podczas, gdy miłość tamtego spoczywała na jednym człowieku, jednej kobiecie „jak owad na róży kwiecie“, ten „ukochał cały naród, wszystkie jego przeszłe, przyszłe pokolenia“! Gustaw szukał wzajemności, któraby dopełniała jego uczucie, — a gdy jej nie znalazł, nie umiał zrobić nic innego, jak na swe życie się targnąć. — Konrad, kochając naród, o wzajemność nawet nie pyta; miłość jego potężna i ogromna wystarcza sama sobie, uzupełnienia nie potrzebuje! On jest sam narodem i tak go kocha, jak człowiek kocha sam siebie: bezinteresownie i całą swą istotą. Miłość dla Gustawa była zgubą, tamą w poprzek strumieniowi jego sił rzuconą, końcem; dla Konrada jest początkiem życia i czynu, źródłem jego potęgi! Tą miłością zbrojny Boga na bój za naród swój wzywa i nie rozpacza z góry o zwycięstwie, gdyż czuje swe siły, mogąc powiedzieć o sobie: Ja jestem miljon!
Nicby nie mogło być fałszywszego, jak sądzić, że owo zjednoczenie się poety z miljonami jest wyrzeczeniem się własnej osobowości. Konrad nie rozprasza się, nie roztapia w narodzie, nie gubi się w nim, lecz bierze go cały w swoją