Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a tom za dział swój miał, z bogactw i wiedzy
sławny po ziemi, ja — król Izraela!

Lecz kiedym pojrzał królewskiem obliczem
na bogactw moich niezliczone krocie,
na dzieła w trudzie stawiane i pocie,
poznałem: wszystko marnością i niczem!

Wszystko przemija pod słońcem, jak mara,
i nie trwa wiecznie nic, co zdziałał człowiek, —
więc poco trudem spędza sen z swych powiek,
na co buduje i o co się stara?...

Próżność człowieczych zabiegów poznawszy,
poszedłem światła szukać i rozumu,
patrzeć, czem mędrzec od szaleńców tłumu
różny i w czem jest żywot nań łaskawszy?

I zobaczyłem mędrca i głupiego —
i wiem: jak różna od nocy jaśń dzienna,
tak od głupoty mądrość jest odmienna;
wszelakoż jeden koniec jest wszystkiego!

I rzekłem w sercu: jeśli będzie jedna
śmierć dla głupiego i mędrca pospołem,
obaj są równo prochem i popiołem,
i nic mi mądrość na ziemi nie zjedna!