Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Warto było dla skrzydeł nie oszczędzać znoju
i myślami szturmować w gwiaździste rejony,
kiedym śnił, że rozchmurzyć mogę świat zamglony
i że szczęście wybłysnąć może z tego boju!

Dzisiaj tonę w zwątpieniu, w myśli czarnych roju:
w pierwszym dniu bitwy jestem już ciężko raniony,
w pierwszym dniu pracy jestem już ciężko znużony,
w samym życia początku już pragnę pokoju...

Więc przychodzi czasami jakaś trupia mara,
mówi: »Czego się lękasz? Stargaj bytu nici!
TAM cię czeka Nic wielkie i zapomnień czara,

tam cię otchłań i bezmiar i chaos pochwyci,
jak ogarnia świec płomyk wątłego komara!«
— Jad się sączy do serca, myśl i duszę syci...