Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 289.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ogrodami, świątynię ze skalistym brzegiem morskim łączącymi. Dzień wchodził tu przez kilka zakrytych szczelin w pionowej ścianie skalnego i niedostępnego wiszaru nad morzem.
Istnienie pieczar tych było tajemnicą, pilnie w rodzie arcykapłańskim strzeżoną, i nikt o nich nie wiedział obecnie z wyjątkiem wnuczki Malahudy... Stojąc w ogromnej grocie, pełnej fantastycznych stalaktytów, uderzyła w dłonie po trzykroć. Na ten znak zjawił się w jednej z bocznych galerji szern Awij. Płaszcz miał na ramionach purpurowy, końcami między skrzydła na piersi zarzucony, i starą arcykapłanów złotą obręcz świętą na głowie, przecinającą mu czoło nizko, tuż ponad parą górnych oczu.
Ihezal zaczęła drżeć na całem ciele, a on — do dziwnego, królewskiego szatana podobny — zbliżył się do niej i wyciągnął straszliwe białe dłonie. Dziewczyna stała bezwładna, z rękami w dół opuszczonemi, kiedy Awij począł zzuwać z niej odzienie. Cisnął na ziemię płaszcz bogaty i spodnią szatę drogo wyszywaną, a gdy wreszcie zdarłszy z niej ostatnią białą tunikę, rozwiązał szal koło bioder owinięty, na śnieżnych i atłasowych bokach dziewczęcych ukazały się dwa piętna ohydne, od uścisku palących ręku szernowskich pochodzące...
Wtedy upadła przed nim na twarz, on zaś, skrzydła czarne szeroko z obojego boku rozpostarłszy, wstąpił jedną nogą na głowę jej jasną, zadzierzgając szpony w rozsypane złoto jej włosów.