Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 275.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Słuchaj-no, — rzekł głosem stłumionym, — a możebyś ty mnie zdał sprawę, coś robił tutaj tymczasem, kiedy mnie nie było? Słyszę, żeś się podobno z szernami chciał układać?
Elem pobladł ze strachu i wściekłości w tej niewygodnej a śmiesznej pozycji, ale zaledwie Marek, wstrząsnąwszy nim zlekka, postawił go znów na posadzce, odrzekł hardo:
— Domyślałem się, Zwycięzco, żeś się i ty cofnął przed szernami, chociaż napewno wiem o tem dopiero teraz, chciałem więc czasu nieco uzyskać...
Marek zagryzł usta.
— Wracaj do siebie, — rzekł, — i czekaj moich rozkazów. Wezwę cię wkrótce znowu. Teraz mam inne sprawy...
Mówiąc to, oglądał się dokoła, ale dopiero po odejściu arcykapłana zapytał: gdzie jest Ihezal, która nie wyszła powitać go do tej pory? Nikt mu nie umiał odpowiedzieć, ale natomiast doniesiono mu o ucieczce więzionego Awija. Marek na tę wiadomość rzucił się niespokojnie.
— Jak? co? — Zaczął wołać ludzi i dopytywać, ale i tutaj nikt mu nie zdołał dać dokładnych wyjaśnień. Wiedziano od pachołków, że wnuczka Malahudy katowała szerna, ale co się stało potem, kiedy z lochu wyszła? — Ludzie zachodzący tam w kilka godzin, aby szernowi przynieść jadło, zastali próżne obręcze na ścianie i wiszące w nich poprzecinane sznury. Na posadzce obok dopalonej pochodni leżał sztylet, który widywano dawniej w ręku Ihezal. Widoczne było, że po odejściu dziewczyny, która broń przypadkowo zostawiła, potwór zdołał jakoś uwolnić jedną rękę i poprzecinał krępujące go więzy. Skorzystał z niedomkniętych drzwi i teraz próżnoby go było szukać.
Marek, mimo małą nadzieję złowienia zbiega, zarządził zaraz pościg. Wyruszyła tedy obława z ludzi i psów złożona, która miała przeszukać całe skaliste morskie wybrzeże i gęste zarośla na stokach Otamora. Nuzar przyłączył się również do myśliwców.
Tymczasem Zwycięzca poszedł sam szukać złotowłosej