Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Bo chcę znaleść prawdę za wszelką cenę, — odrzekł Mataret krótko i powstał z miejsca, przerywając rozmowę.
Przy stole tymczasem nad mapą wszczęła się kłótnia. Chodziło mianowicie o znaczenie linji powtórzonej tutaj również za oryginalnemi kartami »Starego Człowieka», na których wyrysowana była oddzielnie... Linia ta falista, czerwoną barwą wyciągnięta, poczynała się krzyżykiem, w miejscu oznaczonem dziwną nazwą Sinus Aestuum, biegła w lekkich skrętach przez Mare Imbrium, aż po górę Platona, załamując się tutaj nagle ku wschodowi, aby dalej przewijać się znów wśród gór ku północnemu biegunowi Księżyca...
Członkowie Bractwa Prawdy starali się oddawna wytłumaczyć sobie znaczenie tego krętego węża, przecinającego czwartą część księżycowej kuli. Niektórzy przypuszczali, że jest to ślad drogi, przebytej niegdyś przez »Starego Człowieka«, ale mistrz Roda przeciwny był takiemu mniemaniu — owszem, uważał je nawet za herezję wobec prawdy.
— Po cóżby bowiem — mówił, — Stary Człowiek miał się posuwać z trudem i w niebezpieczeństwie po martwej powierzchni Księżyca, kiedy musi istnieć pod powierzchnią wygodna komunikacja między ukrytemi osadami?
Linja czerwona pozostała tedy nadal niepokojącą członków Bractwa zagadką, powodem częstych, a nie kończących się sporów pomiędzy gorętszymi wyznawcami Prawdy.
Jeden z nich, młodzieniec o rozwichrzonej czuprynie, który przemawiał był właśnie dzisiaj, w chwili, gdy Roda przybył na zgromadzenie, wystąpił teraz z nową teorją. Utrzymywał on mianowicie, że jest to »linja niebezpieczeństwa«, jak się wyrażał... Nie droga przez Starego Człowieka przebyta, lecz droga na powierzchni do przebycia możliwa, której mieszkańcy Wielkiej Pustyni strzegą zapewne w ciągłej obawie powrotu »wydziedziczonych«...
Rzucił tę myśl jako przypuszczenie, w miarę jednak, jak mu zaczęto oponować, zapalał się coraz bardziej i upierał, aż