Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 184.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

umiał sobie zdać jasno sprawy, na czym owo działanie na własną rękę ma polegać.
Matareta, który wystąpił ze zdaniem, że najlepiej dać pokój wszystkiemu, gdyż lud jest widocznie po to, aby był głupi i nieszczęśliwy, zakrzyczano natychmiast i omal nie ukamienowano. Całe szczęście, że w pustej izbie nie było przedmiotów, mogących posłużyć do tego tradycyjnego i doraźnego wymiaru tak zwanej sprawiedliwości.
Wreszcie mistrz Roda zabrał głos. Uspokoiło się nieco, a on zaczął mówić obszernie, powtarzając na wstępie po raz setny to, o czem wszyscy zgromadzeni wiedzieli i czemu wierzyli niezłomnie. A więc mówił o niezamieszkanej Ziemi i odwiecznem obywatelstwie Ludzi na Księżycu, o bajkach kapłańskich i o niewątpliwym raju, który się znajduje na tamtej, rzekomo pustej stronie Księżyca.
Słuchano go z należnym szacunkiem, ale niezbyt uważnie, gdyż każdy z obecnych znał już te rzeczy na pamięć. Ożywiono się natomiast, gdy zaczął wyliczać krzywdy, jakie oni, w Bractwo Prawdy związani, ponieść musieli od społeczeństwa i władzy. Wyśmiewano ich i prześladowano na każdym kroku. Zgromadzenia odbywać muszą potajemnie z obawy przed arcykapłańskimi siepaczami, a publiczne występy członków Bractwa w celu szerzenia prawdy przynoszą tylko, jako jedyny plon, sińce, guzy i rany. Tu słuchacze zaczęli żywo potakiwać, zwłaszcza że mało było między nimi takich, którzyby nie stwierdzili byli na sobie w bolesny sposób prawdziwości słów mistrza.
— A jednak, — prawił Roda, — nie wolno nam sprawy zaniedbywać! Obecnie bawi na tej stronie Księżyca człowiek, z tajemnego wnętrza Wielkiej Pustym przybyły — i my musimy skorzystać z jedynej sposobności, aby odkryć drogę do wydartej nam szczęśliwej ojczyzny! Użyliśmy wszelkich środków, aby rozbudzić tłum i otworzyć mu oczy na istotne cele rzekomego Zwycięzcy. Gdyby się nam to było powiodło, gra byłaby już łatwa! Zwycięzca po powrocie z krainy szernów,