Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 180.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zjawiska, aż nagle — usta mu zadrgały... Tak! wszakże znajduje się już w pobliżu bieguna południowego i w tej wysokości!... Tak, tak! ten skrawek znikomy, ten wązki sierp biały, w dole zębatym od gór widnokręgiem poszczerbiony!...
Ziemia! Ziemia! — poczęto tymczasem już głośno wołać pośród żołnierzy.
Niektórzy padali twarzą na śnieg, inni wznosili ręce i trwali tak, pełni zachwytu, nie mogąc zrozumieć, jak gwiazda, z innego krańca księżycowego globu dla nich widoczna, tutaj zjawia się znowu przed ich oczyma!
— Ziemia idzie za Zwycięzcą! — szepnął ktoś zbladłemi usty.
— Ziemia przyszła patrzeć na szernów pogrom ostateczny.
Jeret rozłożył ręce szeroko:
— Ziemia jest wszędzie! — zawołał. — Oczy ludzkie widzą ją na jednem miejscu i nieruchomą, ale ona okrąża tarczę Księżyca i pilnuje granic Wielkiej Pustyni.
— Ziemia jest wszędzie! — zakrzyknięto chórem.
I wnet Ludzie padać poczęli na twarz przed Zwycięzcą sławiąc go, świętego Ziemi wysłańca.
A on stał nieporuszony, zapomniawszy w tej chwili o szernach i korzącym się u stóp jego ludzie, i patrzył na białą zjawę ojczyzny swojej skróś nieba — poraz pierwszy wilgotnemi oczyma...