Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



IV.


Wieść naprzód przyszła głucha, niewiadomo skąd — i rozchodziła się między ludem, z ust do ust podawana. Opowiadano sobie wzajem o przedziwnych Markowych przewagach i mimo że je uświęcony »Zwycięzca« odnosił, dziwiono się im, niedowierzano prawie, zwłaszcza że nikt nie umiał podać pewnego źródła tych wiadomości... Wskazywano półdzikich rybaków z okolic Przesmyku, którzy zjawili się byli od pewnego czasu w towarzystwie jakiegoś starca obłąkanego w pobliżu Ciepłych Stawów: podobno jeden z ich współziomków, opuściwszy szeregi Marka, z niewiadomej przyczyny do domu powrócił i przyniósł dobrą nowinę, — ale że pogłoski szły z drugiej i niepewnej ręki, przyjmowano je ostrożnie, choć chciwie słuchano i poglądano po staremu ku Wielkiemu Morzu, za którem kraj szernów leżał.
Wyprawa ta wydawała się czemś tak nieprawdopodobnem przyzwyczajonym z pokoleń do szemowskiego jarzma ludziom, że dotychczas oswoić się nie mogli z myślą, iż poszła ona istotnie i z lękiem, wbrew wieściom pomyślnym, oczekiwano klęski i przybywającego po niej najazdu straszliwych pierwobylców. Byli już niektórzy, co brak pewnych wiadomości tłumaczyli wygubieniem do szczętu zuchwałych szaleńców i złorzeczenia czynili niemal Zwycięzcy, do niedawna wychwalanemu przez nich nad miarę...