Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 151.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeretowi, pytającemu, czy można zaczynać? Straszliwy łomot wystrzałów znagła go dopiero otrzeźwił. Pojrzał na mury zwietrzałe, które kruszyły się pod uderzeniem kul i na wieże, mocne z pozoru, chwiejące się nagle w podstawach. Działa ryknęły powtórnie, z blizka, i tuman kurzawy buchnął w górę z walących się domów.
Jednocześnie zabrzmiał u jego nóg ostry krzyk Nuzara. Spojrzał w kierunku wyciągniętej ręki morca — i zdało mu się, że ciężka, nizko zawieszona chmura czarna płynie na niego z niepojętą szybkością.
— Szerny! Szerny! — rozległ się już krzyk w szeregach.
W jednej chwili wyćwiczonym ruchem rozsypali się wojownicy, aby nie dawać w gromadzie celu z góry miotanym pociskom szernów. Zachrzęściła ręczna broń palna i ozwał się grzechot strzałów, nieregularny, lecz nieustanny. Z chmury szernów poczęły co chwilę padać ciężkie ciała na ziemię i broczyć... Niewiela, a rozpoczął się pościg zabójczy za rozprószonymi w ucieczce potworami.
Większa ich część jednak schroniła się w mury miasta — i znowu działa zagrzmiały. Bito w domostwa jeszcze stojące, w napół rozwalone wieże i w sklepiska przed wielu wiekami stawiane, potem bito w gruzy, a w końcu już tylko w bezładną masę spiętrzonych głazów i kamienia. Burza się rozhukała tymczasem na świecie i waliła gromami, pomagając ludziom w dziele zniszczenia.
Czasem z kupy zwalisk szern się jaki zerwał, rozpaczliwej próbując ucieczki, ale wnet padał kulą rażony, nie zdoławszy nawet dosięgnąć pierścienia oblegających niszczycieli. Niektórzy, strachem śmierci obłąkani, wzlatywali nad rozhukane morze i ginęli rychło, w fale padając.
Zwycięstwo odniesiono zupełne — nawet bez straty jednego człowieka.
Kiedy jednak Marek po pewnym czasie wprowadzić chciał ludzi swoich na dymiące ruiny, aby je przeszukać, Nuzar pochwycił go za brzeg bluzy i potrząsł głową przecząco.