Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 115.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

myśl, że trzeba by straż postawić przy wozie w Kraju Biegunowym, ale wkrótce znowu roześmiał się sam ze swych obaw.
— Straż mimo wszystko trzeba postawić, — szepnął, — będzie bezpieczniej.
Zdawało mu się, że w mrocznej głębi między filarami błysła ametystowa tunika złotowłosej Ihezal i krzyknął na nią głośno, echo mu jednak tylko odpowiedziało. Więc uśmiechnął się znowu do siebie, ale już nie tak swobodnie, jak poprzednio, i zwrócił się w głąb, ku wielkiej kazalnicy z czarnego marmuru i kutym miedzianym drzwiom poza nią. Otworzył je znanym już sobie sposobem i zapaliwszy kaganek, począł schodzić w dół.
Dawny, ukryty skarbiec świątyni był opustoszały. Zamczyste i bogate skrzynie, pełne szat przekosztownych i wszelkiego drogocennego sprzętu, rozkazał nowy arcykapłan poprzenosić do swego mieszkania po drugiej stronie placu, które zajął był rad nierad, kiedy Zwycięzca polecił zostawić dawny pałac arcykapłański wnuczce Malahudy. W opróżnionym skarbcu leżały jeno księgi, niegdyś święte, zwalone bezładnie na stos obok usuniętego pod ścianę stołu malachitowego. A w głębi, tam gdzie nad płytą z polerowanej lawy błyszczał tajemniczo złoty Znak Przyjścia, poniżej złotego napisu, którego dziwne, odwieczne litery splatały się w słowa wielkiej Obietnicy: ON PRZYJDZIE, — z rozkrzyżowanemi w łańcuchach rękoma przykuty był potężny niegdyś wielkorządca, szern Awij, jeniec dziś niemocny, jakby na świadectwo, że czas się dopełnił i przyszedł zaprawdę na Księżyc Zwycięzca... Skrzydła za nim obwisłe, do ściany przygniecione, krwawiły jeszcze mimo opatrunku, — krwawiła też szeroka rana na szyi, z której ściekająca po piersi posoka utworzyła kałużę u nóg pokonanego...
Marek uniósł w górę kaganek i oświetlił nim potworną twarz szerna. Ten łypnął krwawemi oczyma i wpatrzył się nienawistnym wzrokiem w zwycięzkiego przeciwnika. W pewnej chwili nabrzmiały mu mięśnie w przykutych wężowych ra-