Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 259.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   251   —

rozprostował zesztywniałe. Jakiś kawałek papieru, ręką wyciągniętą strącony, spadł ze stołu na podłogę. Roda zwinął się momentalnie w kłębek, jak zwierz czujący niebezpieczeństwo i długa godzina minęła zanim zdał sobie sprawę, że przecież nic mu zagrażać nie może. Drzwi oddzielające gabinet od reszty mieszkania głosu nie przepuszczały, a otworzyć ich nie mógł nikt dopóki Jacek nie wróci. Miał dwa lub trzy dni swobodnego czasu przed sobą.
To się tedy udało — myślał — ale to dopiero trzecia część zadania, i najłatwiejsza. Należało teraz dostać się do pracowni, zabrać straszliwy aparat, a potem czekać cierpliwie powrotu Jacka i wymknąć się z łupem niepostrzeżenie, kiedy drzwi otworzy.
Wiedział gdzie Jacek klucze od przejścia chował i podpatrzył tajemny znak, za pomocą którego jedynie drzwi można było otworzyć. Zaczął szukać rękoma w ciemności około siebie. Długie siedzenie pod fotelem, na środku pokoju stojącym, miało ten skutek, że wyszedłszy stracił najzupełniej orjentację. Poruszał się zwolna i ostrożnie. Dobrze znane meble, które przypadkiem spotykał, wydały mu się dziwne i o kształtach niespodziewanych, tak że zamiast połapać się wedle nich, w którem miejscu się znajduje i w jakim kierunku ma szukać drzwi upragnionych, gubił się jeno do reszty nie mogąc już zgoła określić swego położenia. Miał wrażenie, że przeniesiono go w ciemności do jakiegoś obcego i tajemniczego gmachu...
Wybawiło go biurko, o które naraz uderzył głową. Obszedł je dokoła i znalazł krzesło, na którem zwykle Jacek siadywał. W jednej chwili rozwikłało się wszystko w jego świadomości. Mógł teraz nacisnąć, guzik, na biurku się znajdujący i światło sobie zapalić, ale nie zrobił tego przez zbytek ostrożności, czy też nierozumne przy całem zuchwalstwie tchórzostwo, boć wiedział dobrze, że przy zamkniętych drzwiach i okienicach żaden blask nie dostałby się na zewnątrz.
Zresztą nie odczuwał już potrzeby światła, odkąd zdobył