Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 116.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   108   —

— Rouge perd, couleur gagne.
— Aha — pomyślał Łacheć, patrząc jak pieniądze jego przegrane do kasy zgarniają, — trzeba było tamtym razem wedle postanowienia na »rouge« zostawić, a teraz dopiero przesunąć na »couleur«.
Niesłychana jasność tego zdania uderzyła go.
— To takie proste — powtarzał w kółko w myśli, nie mogąc się połapać, jak właściwie teraz ma stawiać.
Nie uważał nawet, że kilka gier tymczasem przeszło. Usiłował sobie przypomnieć: zdawało mu się, że słyszał ciągle wygrywający kolor czarny — jedna gra była nierozstrzygnięta.
— Trzeba stawiać tedy na »noir«.
Wyciągnął ręką pełną znów złota.
Krupier powstrzymał go uprzejmym ruchem. Mieszano w pośrodku stołu karty na nowo; podczas tego uroczystego i z pełnym ceremonjałem odbywającego się obrzędu wszystkie stawki muszą być cofnięte.
— To dobrze, to dobrze! — zaśmiał się w duszy. — Byłbym znowu głupstwo palnął. Przecież rozum sam wskazuje, że jeśli czarne wygrały kilkakrotnie, to teraz musi się odmienić, a więc na czerwone dalej stawiać powinienem.
— Faites vos jeux, messieurs!
Postawił na czerwone i przegrał. Siedemnaście razy stawiał na kolor czerwony i siedemnaście razy czarny kolor wygrywał.
Patrzył wciąż na żyda kręcącego głową. Zauważył, że trzyma on w ręku złotą monetę i nie może od godziny zdecydować się, gdzie ją postawić. Oczy mu wychodziły na wierzch, językiem mlaskał obrzydliwie i coraz głośniej.
Łacheć uśmiechnął się.
— Ten się musi męczyć dopiero!
Sięgnął do kieszeni, aby jeszcze raz postawić; palce pod ostatniemi sztukami złota trafiły na płótno. Otrzeźwiał nagle,