Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 026.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —

z temi pytaniami, usiłowali je odrzucić poprostu, odmawiając im wszelkiego znaczenia, nawet sensu. Wówczas — kiedy to człowiekowi, postępem wiedzy oszołomionemu zdawało się, że takie tylko zagadnienia treść mają rzeczywistą, na które można odpowiedzieć, albo co do których jest ta pewność lub nadzieja przynajmniej, że się na nie wcześniej czy później odpowiedzieć musi... A nad wszystkiem innem, jako nad »metafizyką«, wzruszano ramionami.
A ta »metafizyka« powraca tymczasem i staje wciąż przed człowiekiem z niezmiennie zakrytą twarzą i dręczy go, — bo w istocie, dopóki się nie wie tego, — nie wie się nic właściwie!...
I jak przed wiekami, przed dawnemi wiekami, tak wstają i dzisiaj prorocy i niosą Objawienie, mające ludziom, chcącym i zdolnym wierzyć, uprościć wszelkie myślenie i serce uspokoić i na pytania wszelkie odpowiedź dać ostateczną. Religje są, jako były zawsze, mimo że im tyle razy zachód i zgubę przepowiadano, — silniejsze dzisiaj może, niż kiedykolwiek, jeno że zmienił się ich zakres i znaczenie. Tłumy przestają wierzyć i bóstwa szukać za błękitami, te tłumy olśnione wiedzą, której nie rozumieją, zaślepione blaskiem skarbów przez najwyższe duchy zdobytych, z których korzystają, zgoła myśli do ich nagromadzenia nie przyłożywszy.
Ale za to ci najmędrsi, ci, którzy niegdyś w czasie nadmiernej w siły swe ufności pierwsi religję, jako »zabobon«, jako rzecz zbyteczną i ciemną rozbijać poczęli, teraz chronią się pod jej skrzydła — jeden po drugim — z lękiem jakimś w oczach, co zbyt blizko w nierozwiązalne tajemnice patrzyły i z pragnieniem ukoju w wysilonych mądrością sercach.
A obok tego wszystkiego — po staremu gdzieś z gór niebotycznych, gdzieś z głębi lasów, w Azji jeszcze ukrytych, idą ludzie dziwni, tajników przyrody w szczegółach nie badający, a mający nad nią moc prawie kuglarską, z której nie korzystają, nie potrzebując niczego i w wielkim spokoju ducha