Przejdź do zawartości

Strona:PL Jedliński - Synowie i przyjaciel wygnańca.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co o Polakach tak mówi szczytnie.
Otóż dla tego, że ci tłumaczy
Wszystko po polsku, — Ojciec inaczéj
Mówi, — a matka inaczéj.

Witold.

A tak, — bo język którym gadamy
Do naszéj dobréj, kochanéj Mamy,
Francuzkim zowią językiem.

Mieczysław.

Pojętnym jesteś chłopczykiem;
Więc, gdy dowcipna Witolcia główka,
Z tego co mówię, nie traci słówka: —
Kiedyś ciekawy — ku twéj nauce —
Jeszcze téż twoją uwagę zwrócę
Na to: ile ten polski, kraj, mowa,
Ojca naszego muszą obchodzić,
Gdy wiész, że Mama zawsze gotowa,
Zmartwienia Taty, po polsku słodzić.
Jakoż, ilekroć naszych spragniona
Pieszczot — do swego luli nas łona —
A on jest świadkiem Mamy wylania; —
Gdy w pośród tego serc ich wezbrania,
Wzrók Taty nagle — jak dzień wśród burzy,
Bolesną myślą wnet się zachmurzy; —
Gdy nieraz westchnie: ciężko, głęboko;
I łzą kroplistą zajdzie mu oko; —
To jak-em mówił: — Mama gotowa
Cieszyć go zawsze, — mówi te słowa: