Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oczy Agaty tęsknie wypatrywały drzwi. Mąciło jej się w głowie ze wzruszenia i jedynem jej pragnieniem było uwolnić się od płaskich frazesów pani Lippett i zebrać nieco myśli. Wstała i zaryzykowała próbny krok w kierunku wycofania się z pokoju. Pani Lippett zatrzymała ją skinieniem; nie mogła przecież nie wyzyskać okazji oratorskiego występu.
— Mam nadzieję, że poczuwasz się do odpowiedniej wdzięczności za tę niespodzianą łaskę losu, jaki stał się twoim udziałem. Niewiele dziewcząt w twojem położeniu spotkała podobna możność wzniesienia się na wyższy szczebel drabiny społecznej. Winnaś pamiętać zawsze...
— Tak, tak, proszę pani bardzo jestem wdzięczna. Dziękuję pani. Jeżeli to już wszystko, pozwoli pani, że pójdę. Muszę przyszyć łatę na spodniach Fredka Perkinsa.
Drzwi zamknęły się za nią, a pani Lippett została z rozwartemi szczękami, w środku rozpoczętej przemowy.






LISTY PANNY AGATY ABBOTT
DO
TAJEMNICZEGO OPIEKUNA NAZWISKIEM
JOHN SMITH.
215. Fergussen Hall


24 września.

Drogi, dobry Opiekunie, wysyłający sieroty do Kolegjum!
Jestem na miejscu! Jechałam wczoraj cztery godziny koleją. Zabawne uczucie, prawda? Nigdy dotychczas nie jeździłam koleją.
Kolegjum jest przeogromnem, oszałamiająco olbrzymiem miejscem — gubię się, jak tylko wychodzę