Strona:PL Janusz Korczak - JKD - Dziecko w rodzinie.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ile w zabawach dzieci jest gorzkiej świadomości o brakach rzeczywistego życia, ile bolesnej doń tęsknoty.
Kijek nie jest dla dziecka koniem, ono w braku prawdziwego musi się pogodzić z drewnianym. Jeśli na przewróconem krześle płyną po pokoju, to nie jest przejażdżka łódką po stawie.
Gdy dziecko ma w planie dnia kąpiel bez ograniczeń, las z jagodami, wędkę, gniazda ptaków na wysokich drzewach, gołębnik, kury, króliki, śliwki w cudzym sadzie, kwietnik przed domem, zabawa staje się zbędną lub zmienia gruntownie charakter.
Które zamieni żywego psa na wypchanego, na kółkach? które odda kuca za konia na biegunach.
Ono zwraca się do zabawy pod przymusem, ucieka do niej przed złą nudą, tuli się przed groźną pustką, kryje przed zimnym obowiązkiem. Tak, dziecko woli się nawet bawić, niż wkuwać w pamięć formuły gramatyczne lub tabliczkę mnożenia.
Dziecko przywiązuje się do lalki, szczygła, kwiatka w doniczce, bo nie ma jeszcze nic więcej, więzień lub starzec tak samo się przywiązują, bo już nic nie mają. Dziecko bawi się byle czem, by czas zabić, bo nie wie co robić, bo nie ma nic innego.
Słyszymy, jak dziewczynka wykłada lalce prawidła dobrego tonu, jak ją poucza i strofuje; ale nie słyszymy, jak w łóżku skarży się przed nią na otoczenie, zwierza się jej szeptem ze swych trosk, niepowodzeń i marzeń.
— Ja ci powiem, lalusiu, tylko nie powtarzaj nikomu.
— Ty dobry, piesku, ja się na ciebie nie gniewam, ty mi nic złego nie zrobiłeś.
Samotność dziecka daje lalce duszę.
— To nie raj dziecięcy, a tragedja.