Strona:PL Janusz Korczak - JKD - Dziecko w rodzinie.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ktywne badanie, wszelkie przykre uczucia, płynące z wewnątrz jego ustroju, więc w pierwszym rzędzie ból, zaćmiewają chwiejną świadomość. Ażeby się o tem przekonać, trzeba mu się przyglądać w zdrowiu, cierpieniu i chorobie.
Odczuwając ból, niemowlę nietylko krzyczy, ale i słyszy krzyk, odczuwa ten krzyk w gardle, widzi go poprzez przymrużone powieki w zamazanych obrazach. Wszystko to jest silne, wrogie, groźne, niepojęte. Ono musi dobrze pamiętać te chwile, bać się ich; a nie znając jeszcze siebie, wiąże je z przypadkowemi obrazami. I tu zapewne mamy źródło wielu niezrozumiałych w niemowlęciu sympatyi, antypatyi, obaw i dziwactw.
Badanie nad rozwojem intellektu niemowlęcia są niezmiernie trudne, bo ono powielokroć uczy się i zapomina, jest to rozwój z szeregiem okresów posunięć, zacisza i cofań. Może chwiejność samopoczucia jego gra w tem ważną, może najważniejszą rolę.
Niemowlę bada swe ręce. Prostuje, wodzi w prawo i w lewo, oddala, zbliża, rozstawia palce, zaciska w pięść, mówi do nich i czeka na odpowiedź, prawą chwyta lewą rękę i ciągnie, bierze grzechotkę i patrzy na dziwnie zmieniony obraz ręki, przekłada ją z jednej do drugiej bada ustami, natychmiast wyjmuje, i znów patrzy powoli, uważnie. Rzuca grzechotkę, pociąga za guzik kołdry, bada powód doznanego oporu. Ono nie bawi się, miejcież do licha oczy i dostrzeżcie w niem wysiłek woli, by zrozumieć. To uczony w laboratorjum, wmyślony w zagadnienie najwyższej wagi, a które wyślizguje się jego rozumieniu.
Niemowlę narzuca swą wolę przez krzyk. Później przez mimikę twarzy i rąk, wreszcie już — przez mowę.