Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 288.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niesie wężownikowe ręce rozwiedzione
I przyklękłego męża piersi rozpalone.
A Klęcznia zasię (bo ten zawdży[1] opak wschodzi)
Nad insze członki z morza już i pas wychodzi
I znakomite piersi i jasne ramiona;
Prawa ręka do tejże liczby jest włożona.
Głowy i drugiej ręki patrzaj o tym czesie,
Kiedy niebo łuk z wody i Strzelca podniesie.
Z nim Lutnia i Cepheus ku górze wynika,
A wielki Pies i Zając i Orion znika.
Niewnet z Woźnicą Koza i Kózki podają,
Które na jego ręce wyciągłej pałają,
A też od inszych członków róznej są własności;
Bo gdy się z słońcem zejdą, budzą nawałności.
Kozę tedy ognistą i jej drobne plemię
Z głową, z ręką i grzbietem woźniczym pod ziemię
Kozorożec podaje; insze członki jego
Gasną na pierwszym wschodzie Strzelca wyciągłego.
Strzelca chroniąc się, Perseus odbiegł prawej nogi,
I kraj Nawy tejże z nim naszladuje drogi.
A sama tonie, kiedy Kozorożec wschodzi,
W tymże czasie Procyon na morze uchodzi,
Ale wynika Łabęć i jasna Orlica,
I Strzała i Ołtarza ranego stolica.
Kiedy zasię wilgotny Wodnik z morza wstaje,
Równo z nim Koń i nogi i głowę podaje.
Na zachodzie ciągnie noc za głowę Chyrona,
Ale go nie załapi, tylko za ramiona.
Hydrze łep z szyją narza a to, co zostawa,
Na wstaniu Ryb z Chyronem pod ziemię podawa.
Z Rybami wschodzi Ryba południa pospołu,
I Andromedy widać prawą stronę z dołu.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — winno być: zawżdy.