Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 286.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Łeb złej Hydry i Zając i Procyon wstawa,
A przednie nogi z morza świetny Pies podawa.
Siła gwiazd Panna, wstając, na morze pomyka,
Wtenczas Lutnia i Delphin, wtenczas Strzała znika,
Z niemi Łabęć po ogon i część Eridana,
I łeb koński i szyja sięga Oceana.
Hydra zaś i po czasie wschodzi, Chart ostatkiem,
Ciągnąc za sobą Mysz ku górze poszladkiem.
A ta nad ziemią bieży po maszt rozdzielona,
Kiedy wszytka już wznidzie Panna przerzeczona.[1]
I Waga, chocia ciemna, krom znaku nie minie,
Bo z nią Bootes wschodzi o tejże godzinie,
Arkturem rozświecony; już cnego Jazona
Okręt wzgórę, już Hydra wszytka prócz ogona,
A Klęczeń prawą tylko nogę po kolana
Natenczas z głębokiego wyniósł Oceana.
Temu, jako widamy, często się przygadza,
Że tejże nocy gasnie i zaś tejże wschadza.
Przy Wadze goleń tylko jego połyskawa,
Sam wisząc głową na dół, w morzu oczekawa
Na Niedźwiadka i Strzelca; z Niedźwiadkiem go[2] wstaje
Połowica, a Strzelec ostatka podaje.
Ten tedy na troje wstawa rozdzielony,
Ale zaraz przy Wadze wschodzi pół Korony
I ogon Chyronowy; Koń zaś o tej dobie
Tonie, a ogon ciągnie Łabęci przy sobie;
I głowa Andromedy natenczas zachodzi,
A Wieloryb z południa ku niej przedsię godzi.
Przeciwko nim Cepheus, na północy stojąc,
Ręce wyniósł wysoko, o dziewkę się bojąc.

  1. wyżej wspomniana.
  2. jego.