I co na niebie i co jest na ziemi,
Oczyma widzi nieuchronionemi?[1]
Ten ubogiego wziąwszy z gnoju prawie,
Umie posadzić na książęcej ławie;
Ten mać niepłodną i zjętą troskami,
Lubemi cieszy za czasem dziatkami.
Natenczas, gdy Żydowie, dostawszy swobody,
Bystre Nilowe żegnali wody,
Wielka tam na nich łaska Pańska się znaczyła
I niepodobna ku wierze siła.
Morze, patrząc, uciekło; także Jordanowy
Obrócił się wspak strumień do głowy.
Góry capom podobne wesołym, a skały
Jako jagnięta młode skakały.
Morze, czemuś uciekło? przecześ Jordanowy
Strumieniu, wspak się wrócił do głowy?
Góry, czemuście capom podobne skakały?
A wy, by młode jagnięta, skały?
Bytność Pańską i góry i rzeki szalone
I morze czuło nieujeżdżone,
Który z krzemienia zdroje, a z twardej opoki
Mocen wycisnąć strumień głęboki.
- ↑ przed któremi nic się schronić, ukryć nie może.