Ta strona została przepisana.
Mniej niż dzień wczorajszy waży,
Mniej, niż chwila nocnej straży.
Jako woda siąknie w ziemię,
Tak niszczeje ludzkie plemię;
Podobniśmy ku marnemu
Snu nocnemu, nikczemnemu.[1]
Jako rosy trawa syta
Z poranku pięknie zakwita,
Wieczór kosą podsieczona,
Leży na ziemi wzgardzona:
Taki nasz wiek, tak więdniemy
I w niełasce Twojej schniemy;
Tobie jawne i kryjome
Złości nasze są wiadome.
Przeto, dla swych nieprawości,
Lękając się Twej srogości,
Tak prędko dni swe trawiemy,
Jako słowa, co mówiemy.
Wiek ludzki jest lat siedemdziesiąt;
Duży, kto trwa d' ośmidziesiąt;
Tę trochę troski mieszają,
A lata się umykają.
Kto Twój, nieśmiertelny Boże,
Gniew straszliwy pojąć może,
Kto w bojaźni Twej żyć umie,
Ten, co Twój gniew jest, rozumie.
- ↑ znikomemu.