Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 159.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


O Sędzia nienaganiony,
Ty sam racz na wszytki strony
Ziemię sądzić prawem swojem,
Bo świat jest dziedzictwem Twojem.



PSALM LXXXIII.


Deus, quis similis erit Tibi? ne taceas.


Nie milcz, ani odkładaj, nie cierp, Boże wieczny,
Oto przeciwko Tobie powstał lud wszeteczny.
Nieprzyjaciele Twoi hardzi wznoszą rogi,
A dziwnych rad szukają na Twój lud ubogi.
Pódźmy (prawi), zgładźmy ten naród nienadany,[1]
Niech Izrahel nie będzie wiecznie mianowany.[2]
I spiknęli się z sobą możni Idumczycy,
Ismahelscy, Moabscy i Agareńczycy;
Z nimi Gabel i Amon i Mamaluchowie,
I mieszkaniec Sydoński i Filistynowie;
I Assur ku potrzebie tejże był gotowym,
Przyciągnął ku pomocy potomkom Lotowym.
Ale Ty, o nasz Panie, tak poczynaj z nimi,
Jakoś począł z Sizarą i z Madyańskimi
Zastępy i z Jabinem, kiedy zbite głowy
Niósł po wodzie szarłatny strumień Cissonowy,
Kiedy trupy na pował po rolach leżały,
A pola gnojów inszych nie potrzebowały.
Gdzie Zeb i Oreb poległ, gdzie zacni hetmani
Zebea i Salmana są zamordowani.

  1. nie nadający się, niemiły.
  2. wspominany.