Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 127.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przetoż Temu dziękujmy dziękami wiecznemi,
A On nas niech okrywa dobrodziejstwy swemi.
Bóg nasz, nadzieja nasza; to szafarz żywota,
Ten ma w swojem władaniu czarnej śmierci wrota.
Ten swe nieprzyjacioły skruszył, a zuchwali
Ziemię plugawą zębem śmiertelnym kąsali.
Wrócę was (Pan powiedział) z granic ostatecznych
Bazańskich, wrócę i z wód morskich niebezpiecznych.
We krwi nieprzyjacielskiej nogę omoczycie
I psy swoje obfitem ścierwem nakarmicie.
Wierne Panie, Twe słowo; Twój chód oglądali
Nieprzyjaciele naszy i Twych sił doznali.
A my z tryumfem idziem wesołym, przed nami
Postępują trębacze z bębny i z trąbami.
Brzmią lutnie, brzmią piszczałki, a panny uczciwe
W uszy ludzkie podają piosnki osobliwe.
Błogosławcie po zborzech swego Zbawiciela,
Którzy płyniecie z źrzódeł cnego Izrahela.
Tu wódz Benjaminów, tu Judzkie panięta,
Tu Zabulońskie, tu są Neftalskie książęta.
Panie, Tyś nam dał w boju siłę, ty zaczętym
Błogosław sprawom naszym; Twym kościołem świętym
Słynie Jerozolima, tu Tobie z ukłony
Dary królowie dadzą, a Ty niezwalczony
Rozgrom zbrojne harcerze i groźne hetmany,
Niech śrzebro w sztukach niosą; chciwe walk pogany
Nakarm boju; u Twych nóg upaść Egiptowi
I zafarbowanemu słońcem murzynowi.
Królestwa świata tego, Pana wysławiajcie,
Panu chwałę powinną i wdzięczny psalm dajcie,