Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 079.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wiedząc, że to złorzeczenie
Było Twoje nawiedzenie.

Zdejmi ze mnie plagi swoje,
Bo prze ciężkie razy Twoje
Wszystka moc i wszystki siły
Zgoła mię już opuściły.

Kogo prze grzech zafrasujesz,
Tak go niewidomie psujesz,
Jako szatę mól tajemny;
Błąd jest człowiek, błąd nikczemny.

Skłoń łaskawe uszy swoje
Na płaczliwe prośby moje;
Przychodzieńciem[1] ja na ziemi
Ze wszystkimi przodki swemi.

Sfolguj, a daj się ochłodzić,
Póki nie przyjdzie wychodzić
Na drogę, z której człowieka
Już nie ujźrzeć aż do wieka.



PSALM XL.


Expectans expectavi Dominum.


Czekałem z cierpliwością, a Pan mię obaczył
I prośby moje wysłuchać raczył.
Wywiódł mię mocą Swojej zwyciężnej prawice
Z błot nieprzebytych i z trzęsawice.
Nogi moje na twardej opoce postawił
I drogę, gdziem miał chodzić, objawił.

  1. ci ja jestem.