Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 055.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Usłysz, Panie, prośbę moję,
A okaż mi łaskę swoję.
Ktobie myśli me wzdychają,
Ciebie oczy me szukają.

Nie kryj przedemną Swej twarzy,
Ani mię swym gniewem karzy;
Ale mię w mojej trudności
Wspomagaj, Boże litości!

Rodzice zapamiętali,[1]
Przyjaciele zaniedbali;
Ale mię Pan nie przebaczył,
Owszem ogarnąć[2] mię raczył.

Zjaw mi, Panie, drogi swoje,
Nawiedź mię na ścieżki Twoje,
Z którychby zepchnąć mej nogi
Nie mógł nieprzyjaciel srogi.

Nie daj mię na pewne męki
Do złych ludzi krwawej ręki:
Widzę świadki nieprawdziwe,
Słyszę na się kłamstwo żywe.

Jużby mię w troskach nie stalo,
By serce w tem nie ufało,
Że ma wynidź z tych trudności
A użyć jeszcze radości.

  1. zapomnieli.
  2. przygarnąć.