Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 245.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale się wolę czem inszem o nie starać, niż pijaństwem; bo temu nie wierzę, aby kto sobie prawego przyjaciela, a któremuby bezpiecznie dufać mógł, tem kiedy zjednał. I tak pospolicie mówią: kogo u pełnej[1] nabędziesz, tego u pełnej pozbędziesz. Cnota a układne obyczaje, te ludziom zachowanie jednają; w pijaństwie nic takiego nie widzę, na coby ludzie słusznie łaskawi być mieli; tego wiele, czemby się sprawnie brzydzić mogli. Ale mi podobno rzeczesz: u Włochóweś tego nawykł. Prawda, że nie u Niemców; bo takież ożralcy[2], jako i my. Ale jeślić się Włochów w tem naszladować nie zda, najdziesz to i u Turków, które ty za pogany masz. Lecz baczny człowiek nie to ma czynić, co u drugiego widzi, ale to, co mu przystoi. Nie kładęć za powinność cudzych obyczajów, ale tylko, aby[3] się im przypatrzył; a będą li się z cnotą a z rozumem zgadzać, czemu ich naszladować nie masz? Nie przeto, że tak Włoch abo Hiszpan czyni, ale przeto, że tak twoja powinność niesie.[4] Bo cukruj ty sobie, jako chcesz, pijaństwo, zawżdy je przedsię mierności najdziesz przeciwne. A jeśli mierność (na co mi każdy pozwoli) cnotą nazwać musim, na cię samego się puszczę, abyś pijaństwu słuszne a przystojne przezwisko samże znalazł.





  1. tj. szklanicy.
  2. żarłoki.
  3. abyś.
  4. powinność niesie = powinność wymaga.