i ludziom szkodzi; cnota, choć dobrze[1] sama będzie, chwalebna jest i pożyteczna.
Miłują tedy ludzie cnotę, a przy cnocie naukę; miłują też i pożytki. A prostych ludzi niczem rychlej nie przywabisz, jako hojnością, a dary. Ale taki przyjaciel trwały nie jest, abowiem datek więcej, niż ciebie miłuje, a kiedy nie będzie co dać, i przyjaciela nie będzie, okrom którzy na dobrodziejstwa pamiętają, których barzo mało.
Trzeba tedy dwu rzeczy w tej mierze. Naprzód, abyś tak dawał, jakobyć zawżdy dostawało. Druga abyś tym dawał, którzy tego są godni, bo dobremu dobrze czyniąc, sobie dobrze czynisz.
Ale i słowy może człowiek pożyteczen być drugiemu, kiedy mu w jego potrzebie poradzi, kiedy go z jakiej nieprzystojnej sprawy wystrzeże[2]; za to wszytko człowieka ludzie miłują.
Trzeci sposób jest zachowania dostawać[3], kiedy kto komu jest ku rozkoszy[4], w czem tego trzeba przestrzegać, aby dla podobania[5] komu, przeciwko cnocie a przystojności nic się nie występowało. Chwalić go nie tak w oczy, jako przed ludźmi, kogo chcesz przyjacielem mieć, dobrze.
Ale że jest rzecz niepodobna, wszystkim się podobać (bo co jeden miłuje, tem się drugi brzydzi)